Chapter 2.4. Konsekwencje

3 stycznia 1995 (wtorek)

podchodzę bliżej i patrzę
spoglądam między drzewa
próbuję dojrzeć dziewczynę 
póki jeszcze mogę


robię kolejny krok
przenikam wzrokiem ciemności
śledzę ją spojrzeniem
słyszę jej głos

szepcze moje imię
daleko w ciemności

ale słyszę ją i zaczynam biec
między drzewami 


gnam w kierunku niczego i bez końca…
zachłystując się pędem i mocą


patrzę w ciemny wylot lufy
patrzę w ciemne źrenice Mary Elizabeth
patrzę w oczy śmierci


każda z tych ciemności ma jasny spokój
i wybucha on we mnie wraz z wystrzałem
rozbija się między piersiami
wycieka z krwią
wypada z kulą
zastyga ze świeżą gładką blizną
na tle wspomnienia

może to mnie nigdy nie było?