2 stycznia 1991 (poniedziałek)

wyjaśnienie, które miało być pożegnaniem
brzmi blado na moich nieżywych ustach
twój zapach krzyczy troską i niepokojem
zasłaniam się przed twą bliskością
ustawieniem mebli, prawd i tajemnic
tylko
nie potrafię
mur między nami pęka od lekkiego dotknięcia
i przez tę chwilę, gdy jesteś obok mnie
naprzeciw świata, który chce pożreć moją duszę
wierzę, że jestem w stanie wygrać
wybaczysz mi, Tim?
miasto tej nocy jest niedorzecznie kolorowe
wpasowuje się lekko w rytm nocnego życia
łatwo, za łatwo, pojawia się marzenie
o wyścigu, wygranej, życiu…
Paniczny lęk przed światłem
docierającym przez koce
drzwi,
ściany
i ziemię
koi dopiero jej obecność
… rozpaczliwie czekałam, Mary Elizabeth